wtorek, 19 stycznia 2016

Rozdział 3

Była 5 rano, Ahsoka nie mogła spać. Za trzy godziny wylatywała na misję. Miała nadzieję że dzięki temu zapomni o wszystkim co ją spotkało. Wstała, ubrała się i wyszła z pokoju. Chodziła po korytarzach świątyni. Przypominała sobie siebie i Niro jak tu biegliśmy. Pamiętała jak była adepką i musiała chodzić do szkoły. Nigdy się nie uczyli zawsze robili jakieś dowcipy nauczycielom. Pamiętała każde swoje urodziny i urodziny Niro zawsze je razem świętowali. Za każdym razem Niro ją całował w policzek mówiąc 100lat i na odwrót. Na wspomnienia mimowolnie się uśmiechnęła. A po chwili zdała sobie sprawę jaka była dla niego ostatnio. Przecież przysięgaliśmy sobie że nic między nami nie stanie. Postanowiła do niego iść i z nim porozmawiać. Nie powie mu o tym co się stało. Nie teraz, nie jest jeszcze gotowa. Musi wszystko przemyśleć i poukładać. Po chwili znalazła się pod drzwiami jego pokoju. Przez moment chciała zapukać ale to nie w jej stylu. Weszła do środka Niro jeszcze spał. Podeszła do niego na paluszkach i krzyknęła
-Pali się!!! Ratuj się kto może!!
Niro jak na sygnał wyskoczył z łóżka i zaczął biegać po pokoju. Tano widząc to padła ze śmiechu na jego łóżko. Śmiała się przez parę minut z reakcji kolegi. Nie mogła się uspokoić.
-Co cie tak śmieszy?- odpowiedział jej na poważnie Niro. Tak naprawdę w środku cały się śmiał z wszystkiego. Ale teraz udawał że ma focha
-TY!!- krzyknęła, i po chwili zleciała z łóżka.
Teraz on wybuchł śmiechem, dziewczyna się podniosła i uśmiechnęła się pod nosem
-No dobra co cię tu sprowadza. Jest dopiero... eee- spojrzał na zegarek- Szósta!!! Czy ty zwariowałaś że mnie budzisz tak wcześnie!!!
-Nie- odpowiedziała z chytrym uśmieszkiem na twarzy- nudziło mi się i przyszłam do ciebie
-Za dwie godziny wylatujemy- przypomniał sobie Niro
-Ej a może tym razem się nie spóźnimy??
-Twój mistrz na zawał zejdzie jak zobaczy że jesteśmy na czas.
-Pomyśli że nam odbiło i że chyba jesteśmy chorzy.
Rozmawiali jeszcze jakiś czas. Potem wyszli i udali się w stronę hangaru. Byli pół godziny przed czasem. Usiedli na starym kontenerze i obserwowali jak klony ładują różne pudła na transportowiec. Nawet im się nie śniło by im pomóc. Wręcz przeciwnie cały czas im dokuczali. W pewnym momencie wyczuli że ich mistrzowie się zbliżają.
-Ej ukryjmy się w mocy- zaproponowała Ahsoka
-Po co??
-Zobaczysz, gotowe?
-No
-A teraz chodź i bądź cicho
Zaczęli słyszeć po woli swoich mistrzów.
-Martwię się o Ahsoke- powiedział Skywalker
-Po tym co mi powiedziałeś też się martwię o nią. Może powinieneś porozmawiać z Niro, może on coś wie.
-Nawet jeśliby wiedział nie powie mi. Ahsoka to jego przyjaciółka.
-Zawsze można spróbować.

-Ehhh słyszysz ich?- wkurzyła się Tano
-Tak szczerze mają trochę racji, ja też się o ciebie martwie.
-No super i ty też. Genialnie- zaczęła się wkurzać
-Ej uspokój się. - bo za chwilę nas wyczują
-Mam to gdzieś idę stąd.
Niro położył dłoń na jej ramieniu, ale ta go ode pchała i chłopak upadł. Przy czym wydał się głośny huk bo upadł na jakieś skrzynki.
-Szybko wstawaj wiejemy- krzyknęła szeptem Tano
Chłopak się poderwał i zaczął za nią biec. Biegli jak najszybciej ukrywając się za różnymi kontenerami. Na ich nieszczęście  mistrzowie przeskoczyli kontenery i byli obok nich. Zapadła cisza nikt się nie odzywał. Mistrzowie czekali na tłumaczenia. Ahsoka postanowiła przełamać ciszę
-Nie spóźniliśmy się- powiedziała uśmiechając się
-Czemu nas podsłuchialiście??- spytał Kenobi
-My?? Dopiero przed chwilą przyszliśmy.- ciągnęła dalej
-Mówicie prawdę- spytał Skywalker kierując to pytanie do Nira
-Tak, czemu mielibyśmy kłamać??
-Nieważne, zaraz to sprawadzimy- powiedział Anakin wołając jednego z klonów
-Ooo nie- szepnęła Tano do Cartera
-Czy widziałeś dzisiaj już tą dwójkę??
Oczywiście że widział dzieciaki mu cały czas dokuczały. Byli pewni że ich wsypie a tu nagle
-Nie sir- odpowiedział klon
-Dobrze możesz już iść- pokierował go Kenobi- Widocznie mówicie prawdę. To dlaczego uciekaliście?
-Uciekaliśmy?? My nigdy nie uciekamy- odezwał się chłopak
-Sory że wam przerwę ale musimy startować- powiedziała młoda jedi
-Dobrze idźcie już i niech moc będzie z wami
Padawani nie odpowiedzieli, odwrócili się i kierowali w stronę statku.
-Pilnuj ich Anakinie
-Dobrze Obi-wanie- skłonił się i podążył za dzieciakami w stronę transportowca.
-Czemu ten klon nas nie wydał- spytał zdziwiony Niro
-Nie wiem, ale jesteśmy mu wdzięczni życie- odpowiedziała z delikatnym uśmieszkiem
-Przydałoby nam się go przeprosić co??
-Masz rację ale nie teraz  na razie Anakin węszy.
Roześmiali się po cichu i kierowali się w stronę hangaru. Anakin poszedł na mostek. Piętnastolatkowie szli przez hangar aż w końcu zauważyli klona. Był to ten sam klon który ich nie wsypał. Podeszli do niego. Klon gdy ich zobaczył stanął na baczność.
-Spocznij- zaczął Carter
-Chcieliśmy ci podziękować, jak się nazywasz?
-Jestem klon nr 8795
-A jakie masz imię??- spytała z uśmiechem Tano
-Wołają na mnie Septo
-Okey Septo, dziękujemy że nas nie wsypałeś i no eee przepraszamy- powiedział Ahsoka a Niro cały czas kiwał głową.
-Spokojnie nic się nie stało- odpowiedział z uśmiechem- A teraz jeśli pozwolicie wrócę do obowiązków
-Jasne- odpowiedział chłopak
-To co teraz robimy?- spytała nastolatka
-Chodźmy do mistrz Skywalkera
-Eeeee... serio???
-Nie chcesz go po wkurzać nie to nie
-Czekaj to zmienia postać rzeczy. To co nabierzemy go że coś do mnie czujesz??
-eee.. Wiesz życie mi miłe. A twój mistrz jakby się dowiedział że coś... to by mnie zabił.
Poszli w kierunku mostka. Doszli tam po 10 minutach. Anakin od razu ich przywitał.
-Gdzie się podziewaliście
-Chodziliśmy po statku- odpowiedziała Soka
-Niech wam będzie. - powiedział odchodząc


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to na razie. Mam nadzieję że się podoba.  Wiem że trochę nudny. Ale niedługo kolejny rozdział. Czekajcie cierpliwie. Komentujcie. 



1 komentarz:

  1. Rozdział fajny. Ciekawi mnie co będą robili na misji. Ogólnie nie ma błędów tylko jedno zdanie mnie rozwaliło: "krzyknęła szeptem Tano". Nie można krzyczeć szeptem! No nic, bardzo fajnie piszesz, widzę, że nikt nie komentuje, ale nie rezygnuj i pisz dalej!
    NMBZT!
    Bambus

    OdpowiedzUsuń