niedziela, 17 stycznia 2016

Rozdział 1

Ahsoka medytowała w pokoju. W pewnym momencie poczuła pieczenie na wewnętrznej stronie nargarstków. Szybko ściągnęła rękawiczki. Ból był olbrzymi, czuła że jej skóra się pali. Od środka wypalał się jakiś znak. Po paru długich minutach, ból ustał. Ahsoka spojrzała na swoje ręce i się przeraziła. Była to najgorsza rzecz na świecie, dla innych byłaby ona najwspanialszą ale nie dla niej. Wiedziała co znaczą nowe białe symbole na jej rękach. Wszyscy torgutan je znali. Ahsoka nie mogła w to uwierzyć, szybko założyła rękawiczki nie chciała na to patrzeć a nawet o tym myśleć. Była roztrzęsiona. To sen, to na pewno sen. Ja nie mogę... nie to na pewno tylko sen. Za chwilę sie obudzę. To musi być sen. Na pewno. Okey Soka, uspokój się. Brak emocji? pamiętasz, oczyść umysł swój. Uspokój się wdech i wydech. Co ty myślisz że ty możesz? o nie spokój. Jestem Ahsoka.. Ahsoka Tano i popadnę w paranoję. Chyba jestem głupia to mi się tylko wydawała. Moje ręce są takie jak dawniej. Okey, teraz ściągnę rękawiczki i nic tam nie będzie. Siedziała na podłodze pod ścianą. Jej mina mówiła sama za nią. Była przerażona i zdezorientowana... Powoli ściągała prawą rękawiczkę ale jak tylko odsłoniła się mała część symbolu. Ahsoka od razu ją założyła. Nie wiedziała co zrobić, przecież nie może być tą z przepowiedni. Nie no ona??? Przecież to zwykła padawanka. Nieposłuszna i nieogarnięta. A jednak?? Nie, na pewno nie!!... Wszystko będzie dobrze, to mi się tylko wydaje, niedługo wszystko zniknie. Prawda?? Na pewno, a teraz wdech i wydech. Zaraz, o nie Anakin wrócił, i idzie do mnie. Okey muszę się ogarnąć. Nic mu nie powiem. Na pewno, a może powinnam?? Nie to nie możliwe... Z jej rozmyślań wyrwał ją jej mistrz, który wszedł bez pukania do pokoju. Ahsoka od razu poderwała się z ziemi. Próbowała się uspokoić, ale on widział że coś się stało.
-Wszystko dobrze?- zapytał pacząc na dziewczynę
-Tak- odpowiedziała bardzo szybko splatając dłonie z tyłu
-A nie wygląda. Co się stało?
-Nic- w jej głosie słychać było przerażenie.
-Ahsoka, przecież widzę- Jej myśli poszły teraz w kierunku jej imienia Ahsoka. Ale jeżeli te symbole nie znikną to znaczy że nie ma tak na imię tylko....... nie potrafiła nawet wypowiedzieć tego imienia w myślach. Spojrzała na Anakina swoimi dużymi oczami, było w nich wypisane że jest czymś przerażona. Najchętniej by się do niego teraz przytuliła, ale nie mogła musiała się uspokoić.
-Ahsoka- powtórzył Skywalker, nie wiedział co się z nią dzieję. Jeszcze dziś rano tak się nie zachowywała. Togrutanka nie wiedziała co powiedzieć dlatego milczała wpatrzona w swoje łóżko.
-Ahsoka- powiedział, dotykając jej ramienia dziewczyna poczuła się winna że się o nią martwi. Spojrzała na niego
-Nic mi nie jest- wypowiedział cicho
-Przecież możesz mi zaufać- odpowiedział jej patrząc ciągle w jej oczy
Przez chwilę miała mu powiedzieć. Na pewno zrozumie, jest moi mistrzem powie mi co mam zrobić, ale co będzie jeśli... -przez parę chwil rozmyślała co będzie jeśli mu powie..
-Nie- szepnęła i odtrąciła jego rękę- Przepraszam, muszę iść- powiedziała i wybiegła z pokoju. Anakin wybiegł za nim ale wpadł na Obi-wana.
-Anakinie stało się coś?- spytał Kenobi patrząc na Skywalkera
-Nie wiem, Ahsoka dziwnie się zachowuje
-Co masz na myśli dziwnie?
Skywalker, streścił Obi-wanowi co się wydarzyło.
-Musisz z nią o tym porozmawiać a teraz mam misję dla was
-Misję?? Jaką???
-Polecicie razem z moim padawanem na Felucje dostarczyć zaopatrzenie medyczne
-Dobrze kiedy..- nie zdążył dokończyć
-Jutro, o 8 wylatujecie
Skywalker skinął głową i odszedł chciał znaleźć Ahsoke i z nią porozmawiać

Ahsoka, biegła korytarzami świątyni. Była już przy wyjściu kiedy wpadła na Niro i oczywiście nie zdążyła wyhamować i przewróciła go i siebie na podłogę  Ehhh czemu ja zawsze mam takiego pecha- pomyślała. Szybko wstała i kierowała się w stronę wyjścia, Niro widząc dziwne zachowanie przyjaciółki pobiegł za nią.
-Ahsoka- krzyknął. Dopiero teraz do niej dotarło że Niro ją gonił
-Daj mi spokój- krzyknęła i przyśpieszyła. Biegła najszybciej jak się da cały czas wpadała na jakiś przechodniów, aż w końcu potknęła się o krawężnik i się przewróciła. Chłopak do niej podbiegł i pomógł wstać.
-Daj mi spokój
-Soka co się stało??
-Nic, czy musiało się coś stać??!!!- wybuchła podawanka
-Ej popatrz mi w oczy- togrutanka nie drgnęła nadal wpatrywała się w fragment chodnika. Niro chwycił ją delikatnie za podbródek i zmusił ją do spojrzenia mu w oczy.
Ahsoka cicho westchnęła- przepraszam
Niro patrzył na nią cały czas nie rozumiał co się z nią dzieje. Przytulił ją, dziewczyna odwzajemniła gest. Schowała twarz w jego szacie, a po policzkach spłynęły jej gorzkie łzy.
-Wszystko będzie dobrze- oznajmił
Dziewczyna na te słowa odsunęła się od nigo
-Nic nie będzie dobrze, wszystko się zmieni- powiedziała i odbiegła. Niro chciał za nią biegnąć ale jeden śmigaczy za torował mu drogę. Kiedy go wyminął, nigdzie jej nie było. Nie wyczuwał jej także w mocy.





--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Uhhuuu... W końcu napisałam nie jest aż takie złe prawda komentujcie. Może troche chaotyczne ale mi się podoba





2 komentarze:

  1. Yyyyy.... co powiedzieć? WOW! Masz wielki talent do pisania. Bardzo ciekawy pomysł, jestem ciekawa o co chodzi z tymi znakami na rękach. No na razie nie będzie dłuższego koma bo ide czyta dalej.
    NMBZT!
    Bambus

    OdpowiedzUsuń