poniedziałek, 28 marca 2016

Chyba wiecie co chce tu napisać?

Tutaj tak samo jak na pozostałych blogach odchodzę. Wiem, że moja decyzja jest samolubna. Wiem, że zaczęłam wiele nowych wątków które was interesują ale zamykam bloga. Nie wiem czy na zawsze czy tylko na jakiś czas. Czemu? Powodów jest kilka; po pierwsze: mam pomysły ale na daleką przyszłość, po drugie: mam mało czasu, po trzecie: zaczęłam się interesować czymś całkiem innym...
Zawieszam wszystkie blogi oprócz bloga którego prowadzę z Nicol.
Niech moc będzie z wami!

środa, 16 marca 2016

Rozdział 20

     Jeszcze tylko jedna próba - cały czas powtarzała sobie to w podświadomości Ahsoka. Tylko jedna i wyjdzie z stąd. Miała dosyć tej jaskini doprowadzała ją do szału. A jej matka dawno się nie odzywała... Minęły już z cztery godzinny odkąd w kółko chodziła korytarzami. Zastanawiała się co się dzieje z Anakinem... Zapewne się o nią martwił. Siedzi zamknięta już ponad tydzień. A co z księżniczką przecież miała ją chronić a jak jej się coś stało? Czuła, że Deli nic nie jest ale jej marzeniem było teraz jak najszybciej uciec z tej pułapki. Martwiła się, że może nie uda jej się przejść ostatniej próby. Wcześniejsze były łatwe o tyle, że wiedziała, że za wszystkim stoi jej niezrównoważona psychicznie matka. W pewnym momencie usłyszała wstrząs a ziemia pod nią zadrżała. Upadła na ziemię ale jak najszybciej wstała i odpaliła swoje miecze. Ich ostrza były złote i srebrne. Spojrzała na nie i zacisnęła jeszcze mocniej dłonie na srebrnych rękojeściach. W mgnieniu oka ziemia rozchyliła się a Ahsoka z wrzaskiem zaczęła spadać w dół. Po kilku minutach lotu wpadła do wielkiej komnaty. Nie była przepełniona symbolami jak poprzednie. Panowała w niej nieskazitelna biel. Wstała i przypięła do pasa swoje miecze. 
 - Halo! - krzyknęła do pustej przestrzeni. Nikt się nie odezwał. Zauważyła na środku komnaty stał stół na którym leżała miska z wodą. Podeszła do niej niepewnie oraz nachyliła się nad nią. Zobaczyła swoje odbicie kiedy dotknęła palcem wody odbicie zaczęło się zmieniać. Teraz widziała siebie po przemianie w władczynię księżyca i gwiazdy. Jej leku było złoto - białe, usta złote tak samo jak i znaki a na szyi zwisał jej cudowny wisiorek. Dotknęła miejsca gdzie miała się znajdować biżuteria ale natknęła się tylko na swoje ciało. Wzruszyła ramionami i odsunęła się od stołu. 
 - Przyszłam przejść kolejną próbę - poinformowała pustkę dookoła.
 - Wiemy po co przyszłaś - odpowiedział jej męski głos po czym przed Ahsoką staną wysoki 25 letni togrutanin ubrany w białą szatę. 
 - Wy? Widzę tylko jedną osobę - powiedziała Tano spoglądając na mężczyznę.
 - Tak my - usłyszała tym razem kobiecy głos a przed nią stanęła kobieta w tym samym wieku co facet. Oboje byli ubrani w białe szaty. 
 - Kim jesteście? - zapytała dotykając ręką broni.
 - Ja jestem bratem. Władcą księżyca - powiedział dumnie chłopak wypinając pierś.
 - A ja siostrą. Władczynią złotej gwiazdy - powiedziała przyjaźnie kobieta.
 - Skoro wy jesteście ich władcami to kim ja jestem? 
 - Ty moja droga jesteś wybraną - oznajmiła siostra.
 - No ale przecież wy władacie księżycem i gwiazdą - stwierdziła.
 - My nimi jesteśmy. Kiedy używasz mocy używasz nas. To my ożywiliśmy twojego przyjaciela, to my wygraliśmy pojedynek z twoim mistrzem.
 - Czyli to wy mi niszczycie życie - przerwała wypowiedź brata.
 - Nie niszczymy ci życia ale dajemy ci lepsze - powiedziała kobieta.
 - Tylko, że ja tego nie chciałam. Czemu ja? 
 - Znasz legendę. My wybraliśmy twoją matkę a ona zapowiedziała powrót swojej następczyni którą okazałaś się ty - powiedział brat.
 - Ale ja nie chce. Jestem Jedi. To jest moje powołanie - zaczęła tłumaczyć.
 - A w czym ci przeszkadza moc? Możesz być Jedi z niezwykłym darem - powiedziała kobieta.
 - Tak a nie pamiętacie, że ta co posiądzie moc do niej należy korona i tron Shili? Mam zostać księżniczką...
 - To tylko przepowiednia a to od ciebie zależy czy się spełni - powiedział chłopak.
 - Tak ale jak Jedi się dowiedzą każą mi spełnić przeznaczenie - zaczęła się skarżyć Tano.
 - Z tym musisz sobie już sama poradzić - odpowiedzieli razem.
 - No to co z tą całą próbą? - zapytała zrezygnowana widząc, że zmuszona będzie żyć z mocami.
 - Próba próbą ale teraz nas posłuchaj - powiedział brat.
 - No - mruknęła pod nosem.
 - Twoje miecze - wskazała ręką starsza togrutanka - odzyskają swoje stare kolory ale kiedy użyjesz mocy w walce ich barwy się zmienią.
 - To samo tyczy wyglądu - dopowiedział togrutanin.
 - No dobrze a wypuścicie mnie stąd - zaczęła się niecierpliwić.
 - Drogę sama odnajdziesz - powiedziała kobieta i rozpłynęła się w powietrzu. Ahsoka spojrzała na władcę księżyca który po chwili tak jak siostra zniknął. 
 - Drogę sama odnajdziesz - powtórzyła Ahsoka robiąc śmieszną minę - No ciekawie gdzie! Jestem zamknięta w jaskini! - zaczęła się wydzierać i kopać kamienie na ziemi. Dziura przez którą wpadła znikła... A może to ten test? - zadała sobie to pytanie podświadomie. Może jej zadaniem było się wydostać z tej dziury. Zaczęła krążyć po białej komnacie szukając gdzieś wyjścia. Po godzinie stwierdziła, że w ten sposób do niczego nie dojdzie. Podeszła do stołu i walnęła pięściami w niego. Woda z miski pod wpływem wstrząsu wylała się. Ahsoka spojrzała jeszcze raz do miski a na jej dnie zobaczyła ten wisiorek co wcześniej. Włożyła dłoń do wody i wyciągnęła z niej cudny srebrny wisiorek z dwoma małymi zawieszkami. Ozdóbkami była mała złota gwiazdka i mały srebrny księżyc. Poczuła silną moc płynącą od biżuterii spojrzała jeszcze raz do miski gdzie pojawił się napis:
Wisiorek mocą twą jest,
kiedy zgubisz się użyj go a drogę odnajdziesz wnet,
kiedy sił ci zabraknie on doda ci ich,
on moc ci pomoże kontrolować,
dzięki niemu z Bratem i Siostrą skontaktować się będziesz mogła,
załóż go i nie zdejmuj


Ahsoka zmarszczyła brwi a słowa zniknęły. Co mi szkodzi - pomyślała i założył łańcuszek. 
 - Prowadź do wyjścia - powiedziała nie wierząc, że to coś da. Zawieszki się zaświeciły i zaczęły unosić się w kierunku północy. Ahsoka z niedowierzaniem zaczęła kierować się w stronę wskazanym jej przez amulet. Kiedy stanęła pod ścianą dotknęła ją ręką i poczuła że zdoła wyciąć otwór mieczami. Odpaliła swoje miecze które teraz miały już normalne kolory... Po chwili Ahsoka przedostała się na drugą stronę.
 - Wolność! - pisnęła ze szczęścia i odetchnęła czystym powietrzem...










---
Chcę powiedzieć, że jak patrzę na rozdziały tego bloga to aż mi głupio, że robiłam tyle błędów. Od teraz przysięgam się bardziej starać i przepraszam że rozdziału nie było z miesiąc ale nie miałam ogólnie weny... teraz też nie miałam ale jak zobaczyłam nowe komentarze od +Ahsoka Tano  od razu miałam siły by coś napisać. Bardzo ci dziękuje za nie i wiem że popełniłam mnóstwo błędów ale wtedy dopiero zaczęłam się uczyć.
Dedyk dla Ahsoka Tano
NMBZW