Chcę się stąd wydostać, tylko ta myśl trzyma mnie jeszcze przy zdrowych zmysłach. Ten piekielny duch gdzieś zniknął i kazał iść mi prosto. No to idę i gdzie mnie to prowadzi? Nigdzie! Czemu musiałam być to ja?! Tkwie w tej dziurze już z tydzień... Mam nadzieję że Anakin jeszcze nie zwariował, i co ja mu powiem jak wrócę. Cześć rycerzyku, sory że mnie nie było, bo chodzi o to że duch mojej tysiącletniej matki królowej postanowił mnie przetestować. Już widzę jego reakcje i pytanie; Dobrze się czujesz, czy ty coś brałaś? Nie no nie powiem mu o tym nie ma szans. Będę unikać odpowiedzi... Tak to jest a teraz muszę się stąd wydostać.
W końcu po kolejnej godzinie marszu doszłam do jakiejś jaskini. Jak się spodziewałam co by to była za jaskinia jakby nie było znaków? Ona to chyba ma obsesje, powinna się leczyć. Centralnie na środku, na ziemi i suficie były wymalowane symbole. Było ciemno a światło dawały jedynie pochodnie. Weszłam do środka i stanęłam na symbolach. Próba siły- pomyślałam. A po chwili zobaczyłam ciemną sylwetkę zbliżającą się do mnie. Na początku nie widziałam twarzy ale po chwili kiedy osoba stała nie całe 5 metrów od mnie, rozpoznałam ją. Był to mój mistrz. Zapalił swój miecz i zaatakował mnie. W ostatniej chwili zdołałam odeprzeć atak. Niebieska klinga skrzyżowała się z żółtą i zieloną. Odepchnęłam napastnika i zrobiłam salto w tył.
- Mistrzu!- Krzyknęłam ale on nie odpowiedział ale zaczął znowu atakować. Broniłam się, nie chciałam z nim walczyć. Próbowałam do niego dotrzeć, krzyczałam że nie jest sobą itp. W pewnym momencie chciałam uciekać ale z groty nie było wyjścia. Kiedy się tak rozglądałam nie zauważyłam że Anakin się do mnie zbliża. Kiedy się obróciłam stał tuż obok mnie, chwycił mnie za gardło i rzucił o pobliską ścianę. Syknęłam z bólu i upadłam na kolana. Nie wierzyłam w to co się dzieje. On nie mógłby tego zrobić. Wiedziałam, że to test a moim zadaniem jest go pokonać. Wstałam i zaczęłam atakować. Był ode mnie lepszy i to bez dwóch zdań. Odbierał moje ataki z wielką łatwością. Po dziesięciu wyczerpujących minutach walki odepchnęłam go mocą. Poczułam że muszę zwiększyć swoje szanse. Skupiłam się na symbolach a po chwili moje miecze zmieniły kolory. Zdziwiło mnie to moje żółte schoto było srebrne a zielony miecz był złoty. Na rękojeściach były znaki. Pomyślałam sobie, że ona na prawdę wszędzie wepchnie te kolory i znaki. Nie miałam jednak czasu by rozmyślać czy jest w 100% normalna. Zamknęłam oczy i oddałam się mocy. Kiedy je otworzyłam były złote a lekku także zmieniało swój kolor wraz z symbolami... Wybiłam się w powietrze i wylądowałam tuż przed mistrzem. Atakowałam jak nie ja, moc mnie prowadziła. Czułam w sobie siłę która cały czas rosła i rosła. Już prawie go pokonałam kiedy znikąd pojawił się Obi-wan. Walczyliśmy tak jak na treningu. Cały czas atakowałam i nie dałam im chwili odpoczynku. Kiedy zauważyłam odpowiedzni moment użyłam mocy i popchnęłam ich na ścianę. Wyrwałam im z rąk miecze.
- Wygrałam- Oznajmiłam dumnie i zgasiłam miecze. Oczy i reszta ciała zmieniła kolor na normalny. Z mieczy zniknęły symbole i to dobrze. Anakin z Obi-wanem zniknęli a przede mną pojawiła się Ariena.
- Bardzo dobrze sobie poradziłaś Jaina.
- Mam na imię Ahsoka. Zdałam?- Spytałam.
- Tak, przeszłaś wszystkie cztery pierwsze próby. Każdą z nich ja wymyśliłam i ja kontrolowałam wszystko- Po tych słowach byłam pewna, że nie chciała dla mnie dobrze.- Teraz staniesz przed ostatnią próbą. A w ścianie pojawiły się wrota. Były wielkie przyozdobione płaskorzeźbami a na samym szczycie była gwiazda i księżyc. Stałam tak i podziwiałam ich wygląd. Po chwili same się uchyliły a ja ujrzałam światłość dobiegającą ze środka.
Weszłam do środka....
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeszcze jedna próba i wracamy do normalności... Rozdział krótki ale taki miał być. Komentujcie i piszcie co sądzicie. Ja nadal chora ale mam wenę i piszę cały czas. Wiecie nie było mnie w szkole jeden dzień a wszyscy myśleli że umarłam... Dziś też nie poszłam, jestem ciekawa jak pani od angielskiego zareaguje... (według wszystkich to ja jestem jej ulubienicą, szczególnie przy odpowiedziach męczyła mnie ostatni pół godziny ale i tak dostałam pałe... Najchętniej to by mi jej nie wpisała ale musiała) No ale obiecali mi że to nagrają więc...
A teraz może wrócimy do bloga bo co was obchodzi moja pani od Angola którą wszyscy nazywają wiedźmą...
Na tym blogu długo nic nie dodawałam... Muszę to nadrobić.
Dedyk dla wszystkich chorych i przeziębionych :D (solidarność)
NMBZW
Rozdział wyszedł super :D i nie jest krótki w ręcz przeciwnie :D Zdrowiej :)
OdpowiedzUsuńNMBZT!
Popieram Ahsokę, ta królowa nie jest normalna, ale nie wpycha symbolu wszędzie, bo nie było na ciasteczku. :D
OdpowiedzUsuńRozdział super, nie mogę się doczekać, jak Ahsoka przejdzie próbę i ta królowa ją zostawi w spokoju.
NMBZT!
A kto powiedział że przejdzie? Może zostanie tam na wieczność?
UsuńOna ma wyjść! Jak tam zostanie na wieczność, to Anakin zwariuje i ja też, więc musi przejść tą próbę... oby jej się udało.
UsuńKiedy NN
OdpowiedzUsuńNo proszę cię! Dodaj nowy rozdział. Piszesz super nie mogę przeżyć bez twojego bloga. Przerwałaś w połowie akcji. Czekam z wielką niecierpliwością na nową notkę i myślę, że dużo osób oprócz mnie też. Proszę nie zawieszaj i nie kończ bloga. Wiem, że może nie masz weny, czasu, lub ochoty, ale dużo osób na ciebie i na twojego bloga liczy.
OdpowiedzUsuńdziękuje za tyle miłych słów... dawno nie wchodziłam na tego bloga bo piszę jeszcze dwa inne
Usuńhttp://niezapomnijskadjestesahsoka.blogspot.com/2016/03/rozdzia-10.html?showComment=1457959726504#c3546012282363934092
http://ahsoka-prawdziwa-histora.blogspot.com/2016/03/rozdzia-28_6.html
Tu ci podałam do nich linki bo zauważyłam że wcześniej o nie prosiłaś... Co do błędów w poprzednich rozdziałach wiem że jest ich dużo ale teraz piszę (przynajmniej tak mi się zdaje) dwa razy lepiej... Niedługo dodam kolejny rozdział i zapraszam na te blogi powyżej...
NMBZT